Gwarectwo Myśliwych - dlaczego potrzebujemy tego czasopisma

Zgodnie z danymi prezentowanymi na stronie ORŁ w Katowicach, w województwie śląskim w 2010 r. zarejestrowanych było prawie 4000 myśliwych, w większości stowarzyszonych, czyli polujących w 114 istniejących na naszym terenie kołach. Ta rzesza ludzi zorganizowanych w jednej z największych w Polsce organizacji pozarządowych, Polskim Związku Łowieckim, zarządza w imieniu Państwa Polskiego wielką populacją dziko żyjących zwierząt łownych, ogromnym i trudnym nawet do oszacowania majątkiem wspólnym. Myśliwi naszego okręgu gospodarują na 639 635 hektarach ziemi, na jednego myśliwego przypada średnio 176 hektarów terenu a więc powierzchnia ponad 20 krotnie większa niż średnia powierzchnia gospodarstwa rolnego w Polsce. Taka jest skala zadania oraz skala odpowiedzialności naszej wspólnoty na terenie Śląska. Czy jesteśmy dobrze przygotowani do wypełnienia tego zadania? My to znaczy każdy z nas, nasze koła łowieckie i oczywiście nasza organizacja wojewódzka. Na pewno odpowiedź na to pytanie nie ma charakteru czarno-białego i myślę, że częścią tej odpowiedzi powinna być odpowiedź na pytanie postawione na wstępie tego artykułu. Przez wiele lat pracowałem w zarządzie dużego koła, wcześniej pełniłem przez wiele lat obowiązki członka komisji rewizyjnej, krótko byłem łowczym i bardzo dobrze pamiętam problemy, jakie stwarzał brak realnej platformy spotkań, wymiany myśli czy nawet różnych żali i zastrzeżeń pomiędzy sąsiednimi kołami czy myśliwymi po prostu. Brak takiej platformy otwierał oczywiście zawsze pole do plotek, różnych złośliwości, półprawd i ćwierćprawd, na które trudno było znaleźć odpowiedź. Brakowało zawsze, z ówczesnej mojej perspektywy, platformy dla wymiany pomysłów, ustalenia wspólnej polityki hodowlanej czy rozwiązania różnych wspólnych problemów. Trudno było nawet spotkać się na wspólnej zabawie łowieckiej, dominowała w myśleniu nieufność przeniesiona z dawnych czasów. Myślę, że w dużym, zbyt dużym stopniu jest tak również obecnie. Osobnym problemem jest zdolność do artykułowania myśli i chęć do rzeczowej dyskusji wśród myśliwych, tego musimy się cierpliwie uczyć. 
Otaczający nas świat zmienia się bardzo szybko i nie wolno nam myśleć, że zmiany nie dotrą do łowiectwa. Jeżeli na nadchodzące czasy nie będziemy przygotowani, prędzej czy później nastąpią zmiany, których na pewno byśmy nie chcieli. W dzisiejszej Europie łowiectwo jest coraz zajadlej atakowane z różnych pozycji i również w naszym kraju pojawiają się coraz częściej głosy przeciwne a nawet wrogie łowiectwu, czego świadkami byliśmy ostatnio. Z czego wynika ta negatywna presja na łowiectwo i na myśliwych? Przyczyn zapewne jest wiele, ja chcę wspomnieć o kilku, moim zdaniem ważnych. Zwróćmy uwagę, że coraz większa rzesza ludzi żyje w świecie coraz bardziej wirtualnym i nierzeczywistym. Zamieszkuje wielkie miasta, gdzie trudno nawet zauważyć nadejście wiosny, a wiedzę o przyrodzie czerpie z filmów i programów przyrodniczych, które pokazują albo egzotyczne obszary naszego globu albo sentymentalnie przetrawiony, nieprawdziwy obraz rzeczywistości. Ci właśnie ludzie podejmują i podejmować będą strategiczne decyzje łowiectwa dotyczące, takie są reguły demokracji. Pisałem już o tym w przeszłości, łowiectwo a szczególnie łowiectwo w Polsce, dzięki unikalnemu w skali Europy Prawu Łowieckiemu, jest faktycznie i tak powinno być prezentowane, potężnym narzędziem ochrony środowiska naturalnego. Powinniśmy prezentować łowiectwo przez rzeczywiste zadania, przed którymi stoi i które realizuje oraz szeroko rozumianą tradycję, która jest przecież elementem wspólnego, niematerialnego dziedzictwa kulturowego a nie poprzez obrazy i narzędzia związane z wykonywaniem polowania. W czasie niedawnych medialnych ataków na łowiectwo z niesmakiem słuchałem, prezentowanych z lubością, wypowiedzi byłego myśliwego, który w myśliwych widzi jedynie oprawców ukrywających, pod przykryciem różnych elementów tradycji, swoją prawdziwie krwiożerczą naturę. Nawet zabiegi hodowlane przedstawiane były jedynie, jako element powiększania możliwości polowania. Niestety nie to dla mnie było najgorsze. Najgorzej przyjmowałem nieporadne próby obrony naszych pozycji, które jedynie pogarszały złe wrażenie i uprawdopodobniały wersję naszego przeciwnika. Zupełnie nie posiadamy sprawnego systemu kontaktu ze światem zewnętrznym, mam również wrażenie, że nie potrafimy prezentować swoich racji jakby w obawie, że nasza sprawa jest przegrana. Potrzebujemy aktywnej polityki informacyjnej kierowanej zarówno do członków Zrzeszenia, ale również do możliwie szerokiego odbiorcy. Taka polityka powinna być kreowana na wszystkich szczeblach naszego Zrzeszenia a nie tylko centralnie. 
Jedną z ważnych cech każdego aktywnego środowiska powinno być stałe kształcenie i szkolenie, które pozwala na większą skuteczność i sprawność w codziennym działaniu. Do tego również potrzebna jest skutecznie działająca i szeroko dostępna platforma, na której może dokonywać się przepływ informacji i gdzie prezentowane być powinny różne poglądy, inicjatywy i wreszcie ludzie, którzy są przecież solą naszego świata. Powinniśmy szeroko prezentować dokonania, których przecież jest niemało a o których wiedzą jedynie najbliżsi. Taką rolę powinno spełniać czasopismo, które powstaje a które dodatkowo powinno posiadać skutecznie działający serwis internetowy. Czy jest ono potrzebne? Moim zdaniem bez wątpienia tak, problem jedynie w tym czy potrafimy skutecznie tę potrzebę udźwignąć, czy potrafimy skutecznie zrealizować to nieproste zadanie.
Głęboko wierzę, że tak się stanie, ale do tego, obok wysiłku realizatorów przedsięwzięcia, niezbędnie potrzebne jest życzliwe zainteresowanie kolegów myśliwych.

Zbigniew Ciemniewski - Jankowice 19 luty 2011 r.