Gwarectwo Myśliwych - wprowadzenie

W 2007 r. decyzją Okręgowej Rady Łowieckiej w Katowicach rozpoczęto działania zmierzające do stworzenia czasopisma, kwartalnika śląskich myśliwych, na wzór istniejących podobnych wydawnictw przy innych Okręgowych Radach Łowieckich. Zważywszy upływ czasu od tej decyzji, zadanie okazało się nieproste. W ostatnich miesiącach, za sprawą aktywności Maćka Bogdańskiego pojawiły się działania mające reaktywować ten pomysł. Odbyło się parę spotkań ludzi chcących działać na rzecz tej idei, rozpracowane zostały problemy i możliwości techniczne, organizacyjne i finansowe. Jest wsparcie i życzliwe zainteresowanie Okręgowej Rady Łowieckiej i Zarządu Okręgu. Wydaje się, że spełnione są bazowe warunki uruchomienia przedsięwzięcia, które oczywiście, aby zaistnieć musi jeszcze zdobyć akceptację środowiska, do którego będzie kierowane. Przysłuchując się rozmowom w czasie spotkań, w których brałem udział, pomyślałem, że podstawowym problemem nie będzie strona organizacyjna czy finansowa przedsięwzięcia. Problemem będzie strona, jak to się kiedyś pięknie mówiło, ideowa. Co mam na myśli. W dzisiejszych czasach jesteśmy wszyscy zalewani potokiem informacji, reklam, obrazów obojętnych nam w istocie, ale znacznie utrudniającymi dotarcie do nas tych obrazów i treści, które są dla nas ważne i ciekawe. Przebicie się z nową informacją do odbiorcy jest, więc niezwykle trudne. Schodząc na nasze podwórko niech ilustracją problemu będzie nakład Łowca Polskiego, czasopisma będącego ikoną Polskiego Związku Łowieckiego. Deklarowany nakład Łowca to 40 tysięcy sztuk, co przy liczebności PZŁ wynoszącej około 110 tysięcy osób (ciekawe, że na stronie głównej PZŁ ostatnia informacja na ten temat to 2007 r.) oraz założeniu, że część nakładu idzie poza Związek, oznacza, że tylko, co trzeci myśliwy czyta naszą główną związkową gazetę, istniejącą na rynku już 112 lat. Nie znajdziemy miejsca na tym rynku tylko w oparciu o prosty przekaz opisujący "codzienne życie kół" lub będący kompilacją już wcześniej istniejących informacji. Pamiętajmy poza tym, że stworzenie takiego wydawnictwa jest też niemałym ryzykiem, nie finansowym zapewne, ale przede wszystkim wizerunkowym. Takie wydawnictwo, czy nam się to podoba czy nie będzie obrazem nas samych. Czy rozumiemy tak naprawdę, jacy jesteśmy, czy będziemy mieli odwagę prawdziwie to pokazać? Czy nasz przekaz będzie kierowany tylko do myśliwych czy będzie miał ambicję szerszego odbioru, co według mnie, choć jest zamiarem bardzo ambitnym jest jedynym sposobem na sukces wydawnictwa. To są pytania dla twórców tego projektu, zresztą jak sądzę tych pytań jest i zapewne pojawi się znacznie więcej.

Zbigniew Ciemniewski - Jankowice 19 luty 2011 r.