Jednotykowiec Mariusza w zbliżeniu.
Kotlarnia - 23.07.2007r.

Od pewnego czas w łowisku mówiło się
o ciekawym jednotykowcu.
Mariusz zauważył go z 80 metrów, idąc na ambonę. Rozpoznał bardzo starego kozła. Nie wiadomo co go spłoszyło, próba załadowania sztucera, czy wyrywająca
się do zwierza Dosia (widać ją na poprzednim zdjęciu).
Mariusz uparcie chodził na tę ambonę,
aż wreszcie kiedyś zobaczył go ponownie,
ale wśród paproci widział tylko łeb.
Zaczął działać.
Oczyszczenie całego pasa z traw i gałęzi kosztowało go wiele dni pracy i sporo
litrów paliwa.
Aż wreszcie nastała rujka - doskonały okres by wyciągnąć starego kozła
z gęstwiny.
Mariusz siadł na ambonę i już zamierzał zawabić, gdy nagle z około 200 metrów ujrzał sylwetkę sarny.
To był ON. Podbiegł kilkadziesiąt metrów, stanowczo zbyt wiele po otwartym, jak na starego kozła, odwrócił się więc, by skoczyć w młodnik i stanął na moment pokazując komorę.
To był jego błąd. Ostatni w życiu...