Wtorek
04.02.2025
nr 035 (7128 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Maciej Perzyna rzecznik myśliwych  (NOWY TEMAT)

Autor: 2dwudziestak  godzina: 00:11
Czy nikogo nie zastanawia brak rzecznika prasowego PZŁ? Śledząc media można odnieść wrażenie, że naturalnym rzecznikiem myśliwych staje się pan Maciej Perzyna, ale nie mylić z rzecznikiem PZŁ. Do tvn-u zapraszają Perzynę, do trwam Perzynę, do Republiki Perzynę i do TVP też Perzynę. Niestety zabrakło wyraźnego stanowiska PZŁ w sprawie malowania czaszek rogaczy, ale Perzyna łowiectwa potrafi bronić, nawet jak całe studio przeciwko niemu: PYTANIE NA ŚNIADANIE- MACIEJ PERZYNA (kola.lowiecki.plhttps://youtu.be/aatTDiVcGCo?si=i2GWKkVqYR_BX8Zs) Pytanie na co idą podwyższone składki? Może w przyszłym roku lepiej przelać Perzynie?

Autor: starzec  godzina: 00:53
Jak Perzyna zbiera pieniądze to stanowczo wybierz jego a nie pzł. Odnoszę wrażenie, że on więcej robi dobrego dla myśliwych niż te całe struktury pzł. W tym akurat programie Perzyna nie mógł za bardzo błysnąć, ale widziałem go jak dosłownie miażdżył w dyskusji różnych ekologów i jak to się teraz mówi przedstawicieli strony społecznej. Składki idą głównie na pensje. A ta cała dyskusja w tv pokazała przede wszystkim głupotę tej Dowbor i tego jej współprowadzącego. To ignorantka, która trafiła do tv przez łóżko /wynika to m.in. z książek o jej promotorze niejakim Atlasie/ i utrzymuje się tam już z 50 lat, a nawet zainstalowała tam swojego synalka. Udowadniała swoją głupotę na wizji już wiele razy i nadal ją tam trzymają.

Autor: Lesław1  godzina: 08:43
Starzec a ja odnoszę wrażenie że Maciej robi więcej dobrego dla mysliwych niż całe struktury PZŁ oraz aktywiszcza lowieckie z tego portalu, razem do kupy wzięci.

Autor: Dantek  godzina: 10:24
Ma parcie na szkło Maciuś i dał się wpuścić w maliny :-) Stacje o wiekszym zasięgu medialnym potrzebuję od czasu do czasu "frajerskiego mięsa" do publicznej chłosty. Teraz się chłopcze broń na YT.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 11:48
Poniżej moje dwa komentarze pod przywołanym video z YT (kola.lowiecki.plhttps://www.youtube.com/watch?v=aatTDiVcGCo). Każde dziecko na pewnym etapie dorastania dowie się, że istnieje na świecie zabijanie zwierząt, bo białko zwierząt jest dla ludzi podstawą wyżywienia. Więcej, zanim się o tym dowie, już konsumuje mięso, jak wcześniej mleko, czy zupki warzywne. Jeżeli na tym etapie rozwoju dziecka powiemy mu skąd się bierze mięso, a w rodzinie myśliwego zostanie mu pokazany rozbiór tuszy i nawet patroszenie, a w nie myśliwskich rodzinach rozbiór zakupionego mięsa na kotlety lub kurczaka na części z wyjaśnieniem skąd pochodzi to mięso, to zostanie to przyjęte jako coś normalnego i naturalnego. Nie będzie wtedy z zabicia zwierzęcia żadnego stresu w późniejszym życiu, podobnego do prezentowanego przez np. prowadzących ten program, którzy musieli dowiedzieć się o zabijaniu zwierząt wtedy, kiedy pojęcia zabicia lub śmierci miało w ich głowach negatywną konotację powiązaną np. z myślami, co by było, gdyby mama lub tata umarli. Zabijanie było od epoki kamienia łupanego podstawą rozwoju ludzkości, który oparty na zbieractwie nigdy nie doprowadziłby cywilizacji do etapu, na którym się dzisiaj znajdujemy. Inną rzeczą w stosunku do powyższego poglądu jest zabawa z malowaniem czaszek zwierząt. Zwierzęciu zabijanemu przez człowieka, czy to w rzeźni, czy na polowaniu należy się szacunek. W łowiectwie ten szacunek przejawia się na przykład kategorycznym zakazem chodzeniem między tuszami strzelonych zwierząt ułożonymi na pokocie po polowaniu. Czaszce zwierzęcia po jej spreparowaniu należy się taki sam szacunek, a jej malowanie jest kpiną z tego szacunku. Rozumiem, że promotorom tego pomysłu chodziło o przybliżenie dzieciom nie znanego im tematu zabicia zwierzęcia i obawa, że pokazanie rozbioru tuszy krowy, świni, jelenia, dzika, czy kaczki mogłoby wywołać stres, bo we wcześniejszym dzieciństwie hasło zabicia zwierzęcia, np. dla miłośników świnki Pepy było tabu. Stąd malowanie czaszek zwierząt uważam za bezsens i edukację spóźnioną, którą należało wprowadzić wcześniej. Warto też zwrócić uwagę, że dzieci wiejskie i później dorośli wyrastający na wsi nie mają żadnego stresu w temacie zabicia, bo widok kur i kaczek z odciętą głową oraz np. świń było normalnością, której dzieci mieście i dorośli dorastający w miastach nie znali.

Autor: Dantek  godzina: 11:59
Czyli to miasto wytworzyło i ma teraz problem, bo nie wieś. Szczególnie wieczorami w niedzielę widać jakie to mieszczuchy wjeżdżają na światłach przeciwlotniczych do miast :-) STOP HEJTOWI !!! jest coś takego nawet w PZŁ. I co z tym dalej robić?

Autor: pięta  godzina: 15:05
Tylu "znawców " już tu się wypowiedziało tylko może znajdzie się tu ktoś kto napisze a kim jest ów pan P E R Z Y N A i skąd tak nagle się pojawił jako znawca tematu ?Może to jakiś sympatyk klubu Niech Żyją bo przebierańców jak to śpiewał onegdaj pan Rosiewicz w tymże kraju mamy duuuużo jak na mój skromny gust zbyt dużo tylko o fachowców z krwi i kości coraz trudniej stąd w przestrzeni publicznej pojawiają się takie określenia jak chociażby...lasy społeczne no jeszcze jedno drobne zapytanie;Jakoś nic nie słychać o tym nowym dyrektorze Generalnym lasów państwowych.Pozdrawiam.

Autor: ULMUS  godzina: 15:08
Niby dlaczego malowanie czaszek jest "bezczeszczeniem zwłok" i brakiem szacunku a noszenie lisa na kołnierzu, czy smażenie schaboszczaka jest stosownym "wyrazem szacunku dla zwłok" Nie humanizujmy zwierząt na żadnym etapie. Zwierzęciu i fragmentom jego tuszy, należy się szacunek ze względów pragmatycznych, racjonalnych i użytkowych i żadnych innych i na tym bym poprzestał, żeby nie robić młodym ludziom bałaganu w głowie. Szacunek jaki myśliwy okazuje upolowanej zwierzynie, to szacunek dla przebiegłości, sprytu i siły ubitego zwierzęcia, oraz walorów użytkowych jego mięsa, kości i skóry. To bardzo atawistyczny i pierwotny szacunek, bardzo zbliżony do tego jaki w kulturze europejskiej okazywali sobie niegdyś rycerze, żołnierze a obecnie chyba już tylko sportowcy podczas pojedynków czy innych form rywalizacji. Szanujesz trudnego przeciwnika, bo tym sposobem podnosisz jego rangę. Wygrana z przeciwnikiem o wysokiej randze (umiejętnościach), podnosi rangę twoją i twojej wygranej. Wykorzystywanie elementów tuszy upolowanego zwierzęcia do produkcji dóbr luksusowych, instrumentów, czy zabawek to nie jest brak szacunku.

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 16:06
To dlaczego wieszamy sobie w domu czaszki na ścianie? Nie mówimy tu o "bezczeszczeniem zwłok", czy "wyrazie szacunku dla zwłok" albo humanizowanie zwierząt, tylko zostawiamy sobie pamięć i szacunek dla zwycięskiej potyczki ze zwierzęciem w lesie. A jak preparujemy poroże, żeby potem dzieciaki mogły malować sobie czaszkę, to tak samo dobrze możemy chodzić po pokocie i przestać używać wzniosłych słów o szacunku dla zwierzyny. Zabijamy, bo mamy taka atawistyczną pasję i konsumujemy mięso strzelonej zwierzyny, ale to co sobie zostawiamy na pamiątkę po udanym polowaniu nie jest przedmiotem do malarskiej zabawy dzieci. A jak tak, to weźmy pozostałą po dziadku torbę lub laskę myśliwską i dajmy je dzieciom, żeby miały co pomalować jak im się już znudzi malowanie na papierze, bo na pewno w ten sposób przybliżymy im istotę łowiectwa.

Autor: Czorci pazur  godzina: 16:17
Nie rozumiem trochę kwestii braku szacunku dla zwierzyny poprzez pomalowanie jej czaszki, W sumie może inaczej jeśli po pomalowaniu czaszki trafiły do kosza to jest to brak szacunku ale ogólnie jak malowanie czaszek ma się do farbowania skór z piżmaków kun lisów i robieniu z nich np kamizelek kurtek? Jak się ma to do tego jak część myśliwych sprzedaje np wieńce z których powstają gryzaki dla psów? Trochę nie rozumiem oburzenia braci myśliwskiej. Poza tym nikt o tym nie mówi a wydaje mi się bardzo dobry argumentem fakt że w innych zwłaszcza zachodnich państwach pojawił się trend ozdabiania przestrzeni mieszkalnych czy biurowych właśnie czaszkami które zostały czy to pomalowane czy zostały na nich wyfrezowane ozdobne wzory. Wydaje mi się że osoby które to wymyśliły właśnie ten trend miałyi na myśli. Po prostu wyprzedzili ekofiko ponieważ posiadanie takiej ozdoby pewnie jak kropla w skale zmieniała by nastawienie ludzi bo przecież skądś te czaszki musiały by się wziąć. Osobiście zgadzam się z tym co napisał ULMUS. Dodam tylko że wspomnicie za jakiś czas mój wpis gdy zobaczycie takie ozdoby na ścianach. Proszę zobaczcie jakie są ceny takich czaszek. (kola.lowiecki.plhttps://www.etsy.com/pl/listing/771213654/wykonane-na-zamowienie-prawdziwa-czaszka)

Autor: Piotr Gawlicki  godzina: 16:43
Nie mam nić przeciwko korzystaniu z mięsa, futer, farbowania skór z piżmaków, kun, lisów i robieniu z nich np. kamizelek kurtek, tak samo jak sprzedaży np. wieńców, z których powstają gryzaki dla psów, a nawet nie mam nic przeciwko tworzeniu dzieł artystycznych z tych czaszek. Ale czy malowanie przez dzieci czaszek będących pamiątkami po polowaniu ma z powyższym coś wspólnego? A skąd wiemy, że po pomalowaniu czaszki nie trafiły do kosza, co byłoby brakiem szacunku? Cienka granica dla zdefiniowania szacunku, pomiędzy tym, że po malarskiej zabawie dzieci z trofeami zabitej zwierzyny wracają one na ścianę, a wyrzuceniem ich do kosza, bo pomazana różnokolorową farbą nie jest już żadną pamiątką z polowaniu. Polecam przekazanie swoich trofeów do takiej zabawy, ale potem koniecznie niech wrócą one na ścianę, żeby dalej darzyć wspomnienia z polowania szacunkiem do strzelonego zwierza.

Autor: Artur Jesionowicz  godzina: 16:43
Specjalnie dla mojego przyjaciela pięty: ZZ Wspólna Sprawa (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=153178&t=153178) Jak naprawdę wygląda sytuacja z wilkami... (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=153268&t=153268) ZWIĄZEK ZAWODOWY WSPÓLNA SPRAWA (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=153446&t=153446) Przedstawiciele ZZ WS nie pogardzą żadnymi kamerami... (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=153135&t=153135)

Autor: Hupert  godzina: 16:54
Czy Związek Wspólna Sprawa skasował publiczne konto na FB, zamieniając je na prywatną grupę swoich miłośników? Komentarze były zbyt prawdziwe?

Autor: starzec  godzina: 17:17
Widzę, że temat zszedł na malowanie czaszek. Sprawę zupełnie bez znaczenia. To mam pytanie. Jak bierzecie dzika czy sarnę na użytek własny to potem co robicie z kościami i np niewyprawionymi skórami? Idą do kosza, na ścianę, kremacja czy może wyprawiacie tym pozostałościom pogrzeb i stawiacie nagrobki? A co z patrochami sarny? Znów paru "etyków" robi g...burzę. Nie ma obowiązku płacenia na Perzynę. A na Grzeszczaka jest. Perzyna pojawia się w mediach a jego wypowiedzi są promyśliwskie. A nie jakieś bajki z mchu i paproci o strategii zrównoważonego łowiectwa do roku 2150.

Autor: pięta  godzina: 21:16
Szanowny panie Jesionowicz dziękuję za wyjaśnienie mi kim jest ów pan o którego zapytałem .A tak całkiem przy okazji wybaczy mi pan ale ja nigdy nie traktowałem pana jako swego przyjaciela i myślę,że też i pan powinien reagować analogicznie chyba ,że to kolejna jak w pana przypadku zagrywka by kogoś publicznie zdołować w sposób prześmiewczy a to niestety nie jest panu tak całkowicie obce. Niestety muszę to brutalnie tak nazwać po imieniu gdyż właśnie z tej formy dał się pan już nie jeden raz poznać i to nie tylko wobec "wstawek " względem mojej osoby. Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za trud i pomoc w wyjaśnieniu mi kim też jest ów pan Perzyna.Nie mam znajomych w tej Wspólnej Sprawie to też działających tam person nie kojarzę i wcale to a wcale z tego powodu nie odczuwam dyskomfortu wręcz przeciwnie.PS pańska stała obecność przy prawie każdym wpisie wraz z zamieszczanymi nowinkami z życia PZŁ może dać dużo do myślenia kto też posługuje się tu nickiem Artur Jesionowicz no ale to już opowieść na inną bajkę.

Autor: pięta  godzina: 21:23
Kolego starzec niech kolega nie da się podpuszczać i pozdrawiam idzie wiosna DB