1/22
3/22
Wąską, zmurszałą kładką, wracamy z samego serca "Czerwonego Bagna". Zgasło poranne słoneczko,
i zachmurzyło się, więc trawy i brzozy nie są tak pięknie wyzłocone, jak na poprzednim zdjęciu.
Od lewej: Wiesiek, Janusz, Ela, ja, Andrzej.