|
autor: Piotr Gawlicki01-10-2012 Afryka pomoże ignorantom ratować populacje jeleni
|
W ostatnim czasie przez media łowieckie, w tym w dzienniku i na forum "Łowiecki", podjęty został temat gospodarowania populacjami jelenia szlachetnego. To bardzo dobrze, że temat ten interesuje myśliwych, bo dyskusja pozwala szerzej poznać różne aspekty gospodarowania tymi populacjami. Jednak niepokojącym przy tym jest fakt, że znacząca liczba osób, żeby nie powiedzieć, że większość tych, którzy na ten temat się wypowiadają, nie rozumie w ogóle, co oznacza gospodarowanie populacjami jelenia. Miesza pojęcia, argumentuje nie na temat, albo proponuje rozwiązania pozostające bez związku z gospodarowaniem tymi populacjami.
Najsmutniejsze przy tym jest to, że powstające propozycje, nawet sprawdzone w praktyce w jednym typie populacji, absolutnie nie nadają się do zastosowania w tych populacjach, które najczęściej występują w naszych łowiskach, dla których od lat szuka się sposobów na postarzenie populacji szczególnie w kontekście zwiększenia liczby byków w III klasie wieku. O najczęściej powtarzanych błędach pisałem np. tutaj. Przypomnę, że systematycznie miesza się selekcję populacyjną, z selekcją osobniczą, proponując rozwiązania dotyczące jakości poroża, jako panaceum na problemy z gospodarowaniem populacjami, które pozostają bez jakiegokolwiek związku z kształtem poroża tego, czy innego byka. Do tego bezmyślnie powtarza się jak mantrę pogląd, że oszczędzony młody byk, szpicak, czy nawet ten w I klasie, dorośnie i dotrwa do III lasy wieku, zapominając, że w jego miejsce trzeba odstrzelić w danym roku byka w II klasie, który też niby oszczędzony w młodości nie dotrwa do III klasy. A przecież, gdyby zdecydowano się na odstrzał części szpicaków, to równocześnie oszczędzi się byki w II klasie, których od III klasy dzieli 2-4 lata, a nie 10 lat jak szpicaka.
Kolejnym przykładem powyższej bezmyślności jest artykuł zamieszczony w wrześniowym numerze Łowca Polskiego autorstwa Michał Wojnicza lub kogoś posługującego się takim pseudonimem, zatytułowany "Doczekać się medali". Prześledźmy po kolei proponowane tam nonsensowne pomysły na doczekanie się byków medalowych, czyli przede wszystkim tych, które mogą dotrwać do III klasy wieku.
...co tak naprawdę jest celem selekcji? Odpowiedź jest prosta (...) o porożach wzorcowych dla danego wieku...
Pomijając już wątliwość, czy to człowiek, czy natura ma kształtować poroża byków, to co ta myśl ma wspólnego z doczekaniem się byków w wieku dającym prawdopodobieństwo poroży medalowych? Nic, dlatego że selekcja populacyjna, która może postarzyć byki i dać szasę bykom dożyć wieku poroży medalowych, artykuł sprowadza do problematyki selekcji osobniczej, która nie ma żadnego wpływu na strukturę wieku byków w populacji, a szerzej, właściwej struktury wiekowej i płciowej, do której dążymy w gospodarce populacjami jeleni.
...swoją receptę na uzyskanie sukcesu hodowlanego [mają] (...) również wyznawcy selekcji populacyjnej
I znowu pomieszanie pojęć, na które wskazuje kpiący ton, wsparty w tekście insynuacją, że za selekcją populacyjną stoją ci, którzy otrzymali punkty czerwone na ocenie poroży. Autorowi należy przypomnieć, że obie selekcje: populacyjna i osobnicza są przywołane ustawą, jako równoprawne zadania dla Polskiego Związku Łowieckiego. Powiem więcej, to właśnie dzięki selekcji populacyjnej jesteśmy w stanie prowadzić właściwą gospodarkę populacjami, w których można będzie oczekiwać poroży medalowych, czyli osiągnąć sukces w selekcji osobniczej, a nigdy nie stanie się to na odwrót.
...Jestem przekonany, że stare byki są tam, gdzie nie strzela się młodych i przyszłościowych.
Powiem więcej, stare byki są przede wszystkim tam, gdzie nie strzela się byków w ogóle, najlepiej przez 10 lat. Ale prowadząc gospodarkę łowiecką, w której odstrzał jest nakazem dla utrzymania liczebności populacji na poziomie znośnym gospodarczo, szczególnie dla lasów, nie ma szans na oszczędzania byków. Ich pozyskanie, szczególnie w populacjach ustabilizowanych, wymaga odstrzału takiej samej liczby osobników obu płci ile wynosi przyrost zrealizowany. Jeżeli tak jest, to każde oszczędzanie byka młodego, wymaga odstrzelenia byka starego, co prowadzi do sytuacji, z którą mamy do czynienie w łowiectwie od dziesięcioleci, że dla postarzenia populacji oszczędzamy byki młode, czyli zadawalamy się gonieniem króliczka, a nie jego złapaniem.
...Kryteria selekcji uchwalone przez NRŁ od dawna nie były tak proste do stosowania.
Chyba z autorem tych słów żyjemy w różnych organizacjach lub krajach. Kryteria uchwalone przez NRŁ w 2005 r., ciągle modyfikowane i w 2009 r. zastąpione na 3 lata uchwałą tymczasową nie tylko są przez myśliwych oceniane jako nieżyciowe, to nawet Łowiec Polski miesiąc wcześniej zachwalał, jak można je uprościć na przykładzie propozycji z Gdańska.
...Wiem jedno na pewno - jak strzelimy szpicaka, to do III klasy nie dożyje.
To akurat wie nawet dziecko, ale od autora wypowiadającego się w tak ważnym dla łowiectwa i środowiska naturalnego temacie należałoby wymagać, żeby truizmy uzupełnił odpowiedzią na pytanie, czy strzelony w miejsce szpicaka byk np. w II klasie dożyje do III klasy? A ja dopytam, który z byków odstrzelonych szybciej doczekałby III klasy, ten z II klasy, czy szpicak? Ten ostatni musiałby przeżyć zagrożony odstrzałem jeszcze 10 lat, a ten drugi może tylko rok lub dwa lata. I dodatkowe pytania. Wydłużamy więc czy skracamy czas dożycia byków do III klasy i ich średni wiek, jak oszczędzamy te starsze, czy jak oszczędzamy młodsze?
...krzywa Gaussa. (...) Jeżeli (...) zdejmować będziemy jedynie wierzchołek krzywej dzwonowej, to po 10 latach z całą pewnością będziemy w stanie strzelać dużo starych osobników.
Z całym szacunkiem dla autora, ale to nie jest tylko błędny pogląd, ale po prostu niewiedza. Jeżeli takim argumentami podpierają się np. Komisje Hodowlane i następnie Naczelna Rada Łowiecka, to nie mamy co się dziwić, że przez lata nie możemy właściwie zaprojektować zasad gospodarki populacjami jelenia szlachetnego. Po pierwsze krzywa Gaussa nie odzwierciedla jakiejkolwiek populacji istot żywych, bo te można zobrazować tylko w postaci piramidy, w podstawie której są osobniki młode, a przy wierzchołku stare. Krzywa Gaussa obrazuje rozkład normalny prawdopodobieństwa, a wiek byków w populacji nie jest określany przez prawdopodobieństwo, tylko wielkości ściśle zdefiniowane. Znamy podstawę piramidy jako przyrost zrealizowany i wiemy, że osobniki, które przeżyły dany rok przechodzą do wieku o 1 rok wyższego i nie ma tu żadnego prawdopodobieństwa. Nie ma więc żadnej możliwości "zdejmowania" odstrzałem wierzchołka krzywej, która w krzywej Gaussa jak w dzwonie występuje na środku, bo taki wierzchołek w populacji nie istnieje. Chyba, że tego wierzchołka poszukamy w piramidzie leżącej na płasko, bo wtedy wierzchołkiem krzywej będzie jej podstawa, a "zdejmowanie" z tego wierzchołka osobników oznacza odstrzał właśnie szpicaków. Tyle, że wówczas jest pełna zgodę autora z moją teza, że jedyną droga do postarzenia populacji ustabilizowanej jest odstrzał znaczącej liczby szpicaków w każdym roku.
...Wracając do symulatorów (...) dobrze byłoby porozmawiać z osobami, które na podstawie danych matematycznych zainwestowały oszczędności całego życia w giełdę i zostały bankrutami. Żaden symulator nie zastąpi trzeźwego i odpowiedzialnego zdroworozsądkowego myślenia.
Przepraszam jeszcze raz, ale to kolejny przykład niewiedzy. Grę na giełdzie, w pokera, na "jednorękim" automacie, itp. można próbować opisywać rachunkiem prawdopodobieństwa. Nie wykluczone, że nawet przy użyciu krzywej Gaussa. Tylko znowu, populacja nie jest owocem prawdopodobieństwa, a symulatory tejże populacji nie posługują się rachunkiem prawdopodobieństwa, tylko ścisłą matematyką na poziomie szkoły podstawowej, żeby nie powiedzieć przedszkola. Tam już dzieci wiedzą, że jak Ania miała w domu kotka, a kotek miał 6 młodych i Ania podczas wakacji rozdała 4 z nich koleżankom, to jak się po wakacjach spotkają z Anią, to ona ma 3 kotki, bez żadnych prawdopodobieństw i krzywych Gaussa. Gdyby tata Ani napisał w arkuszu kalkulacyjnym regułę, że kotków było x=1, urodziło się y=6, a podczas wakacji Ania oddała kotków z=4, to reguła ta wskaże, że w domu Ani zostało kotków S=x+y-z i ta reguła taty jest już prostym symulatorem, który liczyć będzie liczbę kotków w domu w kolejnych latach. Symulatory populacji jeleni, tak samo jak ten dla populacji kotków Ani, nie są żadną metodą na gospodarowanie populacją, tylko liczydłem pozwalającym wyliczyć, ile osobników w każdym wieku jest w populacji po n latach, jeżeli rodzi się tyle, a odstrzeliwuje się tyle. Mylenie narzędzi jakim są symulatory populacji z metodą, jaką chcemy wdrażać w gospodarowaniu populacjami jelenia, jest jednym ze zjawisk często obserwowanych wśród polemistów, pozwalającym błyskawicznie rozróżnić w dyskusji ignoranta od osoby, która może mieć jakiś pomysł korzystny dla gospodarki populacjami jelenia.
...W Afryce (...) nikomu nie przyjdzie nawet do głowy zezwolić na odstrzał młodego osobnika
Mi też by nie przyszło do głowy gdybym dzierżawił tam tereny łowieckie i chciał mieć jak najwięcej zwierzyny, w tym medalowe samce, bo w Afryce nie ma nadleśniczych zatwierdzających odstrzał na poziomie przyrostu zrealizowanego. Gdybym był afrykańskim farmerem to w ogóle nie martwiłbym się nadmierną liczebnością i strukturą płci w populacji, a tylko pilnował, żeby spokojnie sobie rosła, a jak kolejne samce dorastają, to wybierałbym te medalowe i sprzedawał na nie odstrzały na całym świecie. Tylko co to ma wspólnego z gospodarowaniem populacjami jelenia w Polsce? Tu nie ma możliwości dowolnego wzrostu liczbowego populacji, więc czemu mają służyć te złote rady?
...W Beskidzkim Okręgu Łowieckim (...) jakoś nie brakuje starych dobrych osobników o trofeach medalowych (...) Po dekadzie oszczędzania młodzieży i (...) 40-procentowemu ograniczeniu planu pozyskania byków na 161 strzelonych w ubiegłym roku 18% było w III klasie, 27 otrzymało medale.
Pełna zgoda, to jest jedna z metod na zwiększenie liczby byków w III klasie, a jej entuzjaści gotowi są przyjmować jako obowiązującą w gospodarowaniu populacjami jelenia w Polsce i to co wyszczególniają przede wszystkim z tej metody, to oszczędzanie młodzieży. Tylko, że zachłyśnięci tym odkryciem zapominają, że w przykładowych Beskidach wpierw przez 10 lat ograniczano roczny odstrzał byków o 40% i proponują takie rozwiązanie zapominając, że w więszości populacji jelenia w Polsce trzeba odstrzelić tyle osobników dorosłych ile wynosi przyrost. Jeżeli oszczędzi się 40% byków, to tyle samo liczbowo trzeba odstrzelić łań, a to już prosty kierunek do redukcji populacji i zachwiania stosunku byków do łań.
I tu dochodzimy do podstaw konfliktu w rozumieniu istoty warunków, w jakich musimy gospodarować populacjami jelenia w Polsce. A te warunki, to przede wszystkim nie zwiększanie liczby jeleni ogółem, co od razu i z założenia dyskwalifikuje wszystkie metody, które zakładają, że wpierw oszczędzamy, a potem po np. dekadzie mamy populację z bykami medalowymi i w III klasie. A nawet jak wprowadzimy zmniejszenie liczby odstrzeliwanych byków, co zakładała uchwała NRŁ z 2009 r. o zwiększeniu udziału III klasy byków, to w to miejsca nakazujemy odstrzał łań, co w krótkim okresie może nieznacznie poprawić liczbę byków starszych, ale w dłuższym okresie, właśnie np. dekady, powoduje redukcję populacji, w tym byków, bo zmniejszająca się liczba łań daje coraz mniej potomstwa. Wniosek z powyższego jest tylko jeden. W gospodarowaniu populacjami jelenia w Polsce, nazywanej ustawowo selekcją populacyjną, musimy brać pod uwagę fakt, że zastosowane metody selekcji nie mogą zwiększać liczbowo populacji, w związku z czym, czy chcemy tego, czy nie, odstrzał w roku musi odpowiadać mniej więcej przyrostowi zrealizowanemu i przy tym warunku należy wybierać metody gwarantujące stabilizację populacji. Celowo mówię o metodach, a nie o jednej metodzie, bo w zależności od rzeczywistej sytuacji danej populacji, metody te mogą być różne, a między nimi może i takie, jak opisane z Beskidzkiego Okręgu Łowieckiego, jeżeli na danym terenie jest akceptacja Lasów Państwowych do zwiększenia populacji. A różnica pomiędzy zastosowanymi metodami musi zależeć przede wszystkim od tego, czy dana populacja jest ustabilizowana, a jeżeli jest nieustabilizowana, jaki rodzaj niestabilności musimy wyrugować.
Dla usystematyzowania dyskusji na temat metod selekcji populacyjnej proponują jednoznaczne wyodrębnienie i zdefiniowanie populacji prawidłowych oraz występujących w naszych obwodach populacji nieprawidłowych. Zadaniem nas myśliwych, powinno być utrzymanie i nie "zepsucie" populacji prawidłowych oraz modelowanie w długich okresach czasu populacji pozostałych, w celu doprowadzenia ich do wzorca uznanego za prawidłowy, czyli idealny dla środowiska, gospodarki i możliwości polowania. Za idealną uznałbym taką populację, której struktura odpowiada tej, jaka przez tysiące lat wykształciła natura, a liczebność jest gospodarczo znośna i łowiecko atrakcyjna. Parametry te niech określą naukowcy, a kryterium to musi być spełnione na obszarze odpowiednio dużym, wyodrębnionym jako odpowiadający migracjom jeleni i rejony hodowlane mogą spełniać te wymagania, pod warunkiem, że ich obszary nie zostały określone na podstawie wygody administracyjnej, a jedynie na podstawie rzetelnej obserwacji żyjących w nich populacjach jelenia. Tak na marginesie, takie podejście, któremu trudno cokolwiek zarzucić, podważa co do zasady selekcję byków przez pryzmat jakości poroża, którą forsuje się w PZŁ od dziesięcioleci, bo dla natury bez znaczenia pozostaje kształt poroża, a najważniejsze jest przetrwanie gatunku.
Wskazane wyżej kryterium populacji prawidłowej spełnia taka populacja jelenia szlachetnego, której liczebność nie zagraża przyszłości lasów, a struktura płci i wieku osobników, w tym męskich, jest zgodna z tymi wykształconymi przez naturę, a więc np. byków w III klasie wieku jest procentowo tyle, na ile pozwalałaby natura, w której nie człowiek, a inne gatunki i warunki środowiskowe kształtowałyby te wielkości. Nazwijmy taką populacje ustabilizowaną, czyli tak samo, jak nazywana jest ona w obecnie obowiązujących zasadach selekcji populacyjnej. Za to z populacji nazywanych obecnie nieustabilizowanymi, wyodrębniłbym sześć głównych, dla których metody ustabilizowania mogą wyglądać różnie, szczególnie w krótkim okresie czasu, bo stabilizować trzeba parametry populacji mogące wymagać różnych sposobów ingerencji człowieka. Podział ten widzę następująco:
A1 Liczba osobników właściwa i liczba byków zbyt mała
A2 Liczba osobników właściwa i liczba byków zbyt duża
B1 Liczba osobników zbyt duża i liczba byków zbyt mała
B2 Liczba osobników zbyt duża i liczba byków zbyt duża
C1 Liczba osobników zbyt mała i liczba byków zbyt mała
C2 Liczba osobników zbyt mała i liczba byków zbyt duża
Dla populacji ustabilizowanych propozycje sposobu gospodarowania populacją opisałem w artykule z dnia 6 czerwca br. i jedyną drogą, żeby taka populacja miała przez wiele lat stałą i właściwą strukturę wiekową, trzeba odstrzelić w niej corocznie pomiędzy 30% i 50% byków w pierwszym roczniku, czyli szpicaków. W ten sposób zagwarantujemy sobie stały przez lata kilkunastoprocentowy odsetek byków w III klasie na poziomie nie mniej niż 10%.
A jak gospodarować populacjami nieustabilizowanymi zdefiniowanymi wyżej, to już temat na oddzielne rozważania, które mam nadzieję podejmie szersze grono dyskutantów. Pomocnym powinien się okazać symulator, który nie wymyśli metody, ale sprawdzić może każdy pomysł pod względem skutków jakie niesie on gospodarowaniu populacjami jeleni w dłuższych okresach czasu. |
|
| |
07-10-2012 11:54 | lelek_nowy | A zastanawialiście się Koledzy, że przekręty z podmianą poroży, lipną oceną i polowaniami komercyjnymi straciłyby rację bytu, gdyby zlikwidować selekcję i pozwalać strzelać co tylko koła zechcą, ale za to liczba byków do odstrzału byłaby mniejsza w roku o np. 40%? | 07-10-2012 05:28 | Manek67 | Ad Jager.
Masz całkowitą rację, uważam jednak, że "nie doszacowujesz" W mojej ocenie duuuuużo więcej "przyszłościowych" byków pada w II klasie w związku z polowaniami komercyynymi, nie mam danych więc nie będę autorytetem, ale wg mojej wiedzy, wynikającej z doświadczenia i przyglądania się rzeczywistośći to tak circa 50%.
W innym wątku napisałem również coś takiego:
"
Autor: Manek67 [Użytkownik otrzymał żółta kartkę]
Data: 18-09-12 12:00
[Wersja do wydruku]
Witam :-)
A ja nie będę udawał, że przeczytałem cały ten materiał - po prostu gdy doszedłem do wzorków to mi się odechciało ;-D
Ale ad rem. Wg mnie, żadne, nawet najgenialniejsze kryteria, zasady, koncepcje nie dadzą żadnych rezultatów, z dwóch powodów.
Po pierwsze.
Gospodarowanie populacją jelenia na terenie jednego obwodu, jest niewykonalne. Nie wiem, czy są koła z tak wielkimi obwodami, aby być pewnym, że nie następuje migracja poza ich tereny. Jak sądzę w 99% to daną populacją jelenia w danym kompleksie leśnym "gospodaruje" zapewne kilka kół. (Zapewne po to stworzono koncepcję "rewirów hodowlanych" - które są fikcją na papierze - no przynajmniej w moim przemyskim okręgu.
I dopóki nie będzie jednego i tego samego podejścia w planowaniu i pozyskaniu wobec takiego "rewiru", to każda naukowa koncepcja będzie nierealizowalna
Po drugie.
Istnieje ogromny (według mnie) "drugi obieg" wieńców. Czyli takie niby nie kłusownictwo, ale "załatwiactwo". NIe wiem, jak jest w innych okręgach, ale u nas rokrocznie w skupach można zetknąć się z tuszami byków o wadze około 200 kg i większych. Natomiast na wycenach pojawią się z tych byków wieńce "szósmaków" (jak nazywamy szóstaki i ósmaki), lub jakieś cherlawe nieregularne formy. Przyznajmy to koledzy i powiedzmy głośno: jest w śród nas (i to podejrzewam, że nie mała) grupa "selekcjonerów", którzy strzelają na zasadzie: "im grubszy tym lepszy, a potem się coś zakombinuje".
Tak jest od dawien dawna. Pamiętam wszystkie zasady i zakola historii od lat 80-ych. Co jedne, to mądrzejsze i miały być lepsze od poprzednich. Wszystko to o "kant dooopy rozbić" skoro (tak zakładam), że z 50% mocnych wieńców wisi dumnie na ścianach, a nigdy nie przeszło przez wycenę.
Wszyscy bijemy pianę i spieramy się o szczegóły, a nie o ten "mały" ale chyba najistotniejszy szczegół.
Jeżeli do tego dodać, jeszcze "prawidłowość" odstrzałów na polowaniach komercyjnych, to i tak cudem jest, że jeszcze się jakieś mocne byki uchowały.
Wg. mnie zasada powinna być tylko jedna: po ocenie (w łowisku) wieku, należy ocenić czy byk rokuje nadzieje na przyszłość i nie forma powinna być kryterium tylko MASA wieńca. Szlag mnie trafia za każdym razem jak widzę kapitalnego przyszłościowego byka w II-ej klasie, (ale już na zdjęciu) strzelonego "bo nie koronny", nie ważne, że byczysko może być medalowe, a mogłoby być jeszcze potężniejsze. Dla mnie to szczyt idiotyzmu i hipokryzji, i tych co ustalali zasady, i tych co takie odstrzały wykonują.
Każdy dwuletni przedział wiekowy byków, powinien mieć w danym okręgu wyznaczony nieprzekraczalny wzorzec masy i tyle. Oczywiście nie dotyczyłoby to szydlarzy lub myłkusów.
Jak jednak sprawić, aby to nasze wewnątrzorganizacyjne "załatwiactwo" nie eliminowało najmocniejszych, przyszłościowych byków - na to nie mam koncepcji :-(((
(NIe ma sensu już wchodzić w to, że do "tanga trzeba dwojga" i wspominać o roli łań w tym procesie)
Pozdrawiam DB"
I teraz smutne konkluzje:
1. Polowania komercyjne wybijają około połowy kapitalnych, a przyszłościowych byków (czyt. w II klasie).
2. "Załatwiactwo" eliminuje kolejne, circa 25%.
3. Brak rzeczywsitej, jednolitej koncepcji i (co ważniejsze) WYKONANIA, gospodarowania populacją jelenia na obszarze rejonu hodowlanego.
4. Nawet kapitalne byki, a na nieszczęście dla nich "nie obustronnie koronne" (weźmy np. 16,18-staka o masie 7-8 kg, ale bez korony na drugiej tyce), są "dorzynane" zgodnie z zasadami kryteriów.
I dochodzimy do wniosku, do tych 5-10-ciu % procent kapitalnych byków, które jakimś cudem przeżywa II klasę i stanowi dla bardzo niewieli obiekt pożądania.
I póki powyższe wymienione przeze mnie 4 mankamenty nie zostaną usuniętę (a w mojej opinii nie nastąpi to nigdy, bo całemu lobby na tym nie zależy), to nad wszystkimi symulatorami i koncepcjami można sobie wyłącznie akademicko dyskutować.
AMEN ;-((((( | 06-10-2012 23:51 | Jeger | Trochę uściślę to co napisałem wcześniej. Mówiąc o oszczędzaniu byków nie miałem na myśli pozyskania niższego niż przyrost. Ja się po prostu zastanawiam, co się dzieje z bykami obustronnie koronnymi w II klasie wieku, że nie dożywają one III klasy? Przecież to są byki na XX czerwone. Jak byk ma dwie korony w wieku 6 lat,czy 7- miu, to mało prawdopodobne, żeby coś się zmieniło w następnych latach (np. żeby zgubił jedną koronę).
Byki obustronnie koronne w II klasie widać - nikt nie zaprzeczy. To gdzie znikają? Przecież gdyby wszyscy strzelali zgodnie z zasadami selekcji, to w II klasie padały by byki co najwyżej jednostronnie koronne. A byki obustronnie koronne, niczym święte krowy, powinny się piąć żywe w górę piramidy wieku i zasilać III klasę.
A skoro nie mamy III klasy wieku, to znaczy, że żaden byk, nawet obustronnie koronny, nie jest w stanie przejść przeżyć II klasy.
Ok, nawet załóżmy, że nieprawidłowych odstrzałów jest 2-3 %. Liczba ta dotyczy jak rozumiem wszystkich byków, a wiadomo, że gro nieprawidłowych odstrzałów dotyczy I klasy, a zwłaszcza drugiego poroża. Załóżmy, że 1% dotyczy II klasy. Jeśli tak, to... 1% nieprawidłowych odstrzałów w II klasie wieku potrafi "złamać" wszystkie byki obustronnie koronne w tej klasie....? Czyli że byków obustronnie koronnych w II klasie jest mniej niż 1 %...:)?
Populacje naszych jeleni byków niszczą polowania dewizowe. Statystyka statystyką - papier przyjmie wszystko... Dlatego jestem za oceną byków dewizowych dokonywaną przez organ (?) nie związany z ALP i PZŁ.
Trochę głupio, że obecnie oceny dokonywane są przez "środowiska", którym - co tu dużo gadać - zależy na zysku ze sprzedaży polowań na byki...
Trzeba w końcu spojrzeć prawdzie w oczy. Inaczej dalej będziemy babrali się w symulatorach i oczekiwali na III klasę...
DB Jeger
| 05-10-2012 21:29 | Piotr Gawlicki | Z niektórymi stwierdzeniami Kolegi Jegera zgadzam się, bo sam o tym pisałem. Oszczędzanie byków w II klasie zawsze przyniesie wzrost liczby byków dożywających do III klasy. Jeżeli za byki oszczędzone w II klasie nie odstrzelimy byka młodego, to wprawdzie populacja liczbowo wzrośnie, ale szybko, nawet we wskazanym okresie 5 lat osiągniemy wzrost liczby byków w III klasie. Tak można i należy działać przy zgodzie lasów na wzrost liczbowy populacji. Co jednak wtedy, kiedy należy odstrzelić tyle byków, ile corocznie przyrasta? Ja odpowiadam, że strzelać jak najmłodsze, bo wtedy maksymalnie zwiększamy szanse na dożycie tych w średnim wieku do klasy III. Kolega Jeger tego nie napisał, ale domniemam, że też musiałby zaproponować, żeby w populacjach ustabilizowanych, w których nie wchodzi w rachubę zwiększenie liczby jeleni w populacji, w miejsce byka w II klasie strzelić młodego. A to już dokładnie moja propozycja, choć wyszliśmy z różnych przesłanek: ja z rezygnacji z selekcji osobniczej w ogóle, Kolega Jeger z zaostrzenia konsekwencji za nieprzestrzeganie tej selekcji. Osobiście uważam za bezcelowe koncentrowanie się na selekcji osobniczej jako drodze do poprawienia wyników selekcji populacyjnej. Nie podważam przy tym obserwacji Kolegi Jegera o zdażajacym się łamaniu zasad odstrzału selekcyjnego, ale uważam te naganne praktyki za margines, nie mający większego wpływu na pogorszenie się jakości populacji. Nie mam kompleksowych danych z ocen trofeów w PZŁ, ale z publikowanych danych z niektórych okręgów wynika, że odstrzał nieprawidłowy lub rażąco nieprawidłowy to zupełny margines w okolicy do 2%. Przykładowo w okręgu kaliskim w sezonie 2011/12 na 64 strzelone byki, tylko 1 otrzymał punkty czerwone http://www.pzl.kalisz.pl/archiwum/198-relacja-z-oceny-prawidowoci-odstrzau-bykow-.html. A w okręgu bydgoskim w sezonie 2007/08 na strzelone 324 byki, odstrzał na punkty czerwone stwierdzono w 12 przypadkach, w tym w 2 przypadkach na 124 byki strzelone w II klasie (1,6%) http://www.pzl.bydgoszcz.pl/?art_ID=hodowla_zg_1. Czy oszczędzenie tych 2 byków poprawiłoby strukturę wiekową populacji w tym okręgu? Na pewno nie, czym zajmowała się Komisja Hodowli ds. zwierzyny grubej okręgu bydgoskiego, pisząc w przywołanym wyżej sprawozdaniu słuszną uwagę, cytuję: "Komisja nie odnosząc się do różnych opinii o zastąpieniu odstrzału młodych byków odstrzałem starych byków (których brakuje) zauważa, że aby byki zdążyły dożyć III klasy wieku należy zmniejszyć odstrzał wszystkich byków (....) W celu zwiększenia ilości byków w III klasie wieku komisja proponuje zmniejszenie ilości planowanych do odstrzału byków do 25 % wszystkich jeleni do odstrzału przez okres 5 lat. Zmniejszenie ilości byków do odstrzału nie powinno spowodować zwiększenia odstrzału w pozostałych grupach płciowo-wiekowych." Pełna zgoda i gdyby takie zasady udałoby się wprowadzić, czyli tak mocno oszczędzać byki i nie strzelać w to miejsce łań i cieląt, to byków w III klasie okręg bydgoski na pewno doczekałby się. Obawiam się jednak, że pomysłu Komisja Hodowli nikt nie poparł, i dalej jest w okręgu bydgoskim jak było - byków w III klasie brak. | 05-10-2012 18:40 | Jeger | To szykuje nam się walka na symulatory.:) Moim zdaniem zwiększenie ilości byków w III klasie wieku jest banalnie proste, i wcele nie trzeba czekać na to kilkanaście lat, a wystarczy z 5. Wbrew pozorom obecne kryteria selekcji osobniczej nie są takie głupie, a na pewno są bardziej czytelne niż poprzednie z kryterium masy w II klasie. Łatwiej jest spostrzec i ocenić czy byk ma korony, niż czy poroże waży 3,5 kg. A i pewnie, gdyby się przyjrzeć statystyce, to byki o najcięższych porożach są pewnie w większości bykami koronnymi. OK, mówimy o selekcji populacyjnej, a zacząłem od osobniczej, ale to nie bez przyczyny. Autor pisze: "...do problematyki selekcji osobniczej, która nie ma żadnego wpływu na strukturę wieku byków w populacji". Hmmm, nie zupełnie się zgodzę, bo pośrednio ma.
W mojej ocenie, przynajmniej w porównaniu do stanu z połowy lat 90-ątych, z jeleniami jest znacznie lepiej. Doczekaliśmy się nawet solidnej II klasy byków, a zdarza się spotkać byka w III klasie.
I teraz wracam do tego, jak się ma selekcja populacyjna do osobniczej. A no tak, że kryterium zakazu odstrzału byków obustronnie koronnych, które w głównym założeniu ma poprawiać kondycję byków, powinno być dla byka gwarancją, że jak ma dwie korony, to na pewno spokojnie dożyje do III klasy. Takim to sposobem kryteria selekcji osobniczej oddziaływują (powinny:) na selekcję populacyjną.
Sytuacja jest taka, że mimo zakazu odstrzału byków obustronnie koronnych, byki te nie dożywają III klasy wieku. Mało tego, w poprzednich kryteriach podobna była sytuacja z bykami o wadze poroża powyżej 3,5 kg!
To co, takich byków nie ma w II klasie? Nie ma dwunastaków obustronnie koronnych, dziesiątaków, czternastaków...? A może są, tylko na krok przed wstąpieniem do III klasy gubią jedną koronę...?
Mówiąc językiem Kol. Piotra: Ala ma kota, i nagle kot znika. Pytanie - gdzie się podział kot??:)
Moim zdaniem rozważania jakich byków strzelać więcej (starych czy młodych) by doczekać się III klasy, nie mają sensu. To nie odstrzał powinien być głównym lekarstwemna poprawę sytuacji, ale... oszczędzanie. Oszcządzanie byków obustronnie koronnych w II klasie.
To gdzie giną obustronnie koronne byki w II klasie? Wypadki samochodowe, kłusownictwo?:)
Moim zdaniem możemy doczekać się przez 5 lat solidnej III klasy byków pod warunkiem że:
- wprowadzimy prawo skutkujące tym, że wszystkie poroża byków obustronnie koronnych strzelone w II klasie przez polskich myśliwych będą im konfiskowane przy wycenie;
- stworzymy taki system oceny byków pozyskanych przez mysliwych dewizowych, aby ocena była dokonywana przez komisje (bądź osoby) nie związane z ALP i PZŁ. W przypadku stwierdzenia pozyskania byka obustronnie koronnego w II klasie, połowa środków otrzymanych przez koło, ohz, za odstrzał tego byka przekazywana była by na jakiś zbożny cel. Np na fundusz pomocy rodzinom myśliwych, którzy zgineli w wypadkach na polowaniu.
Czy potrzebne są nowe kryteria, symulatory...? Mamy na prawdę silną II klasą byków, aby zasilała klasę III. Mamy dostatecznie dużo byków obustronnie koronnych w II klasie, które powinny przeżyć ją bezpiecznie i dożyć do III klasy.... Tylko coś koty w niewytłumaczalny sposób znikają - i tu jest chyba pies pogrzebany....:(
DB Jeger
| 05-10-2012 12:43 | Piotr Gawlicki | Moje całościowe propozycje dotyczące gospodarowania populacjami jelenia http://www.lowiecki.pl/felietony/tekst.php?id=326 zakładają całkowite zniesienie selekcji osobniczej z corocznymi ocenami poroży i dlatego po ich wdrożeniu w życie nie ma obaw wyrażonych niżej. | 05-10-2012 07:58 | nimbus | Jeżeli nawet przyjmiemy zasade odstrzału 50% szpicaków , to należy pozwolic strzelac wszystkie szpicaki oczywiscie bez rozwidlonych i koronnych, bo w innym przypadku 5o% selekcjonerow bedzie przez najbliższe 2 lata wykluczona z polownia.A po drugim sezonie wogóle nikt nie bedzie miał prawa polowac z wyłączeniem oczywiscie działaczy PZL.nimbus. | 04-10-2012 08:25 | kopyra | Kolego Jeger, społeczeństwo się starzeje z powodu wydłużenia życia. Przy stałym tzw. "przyroście" emerytów i tak będzie przybywać. U jeleni nie przybędzie bo długość statystyczna życia jest bliska const z czego wniosek, że nie ma młodzieży nie ma emerytów.
Pozdro. | 03-10-2012 15:27 | WIARUS | Byki z matematyki - http://www.lowiecpolski.pl/lowiecpolski.php?aID=4645 Darz Bór!!! | 03-10-2012 13:14 | Jeger | Na skutek spadku ilości urodzeń w latach 90-tch społeczeństwo nam się postarzało. Przybyło emerytów, czyli byków w III klasie wieku.:) Nastąpiło to na skutek spadku ilości urodzeń. W populacjach jeleni ilość urodzeń jest ta sama. Gdyby zmniejszyć ilość urodzeń przez zwiększony odstrzał młodzieży płci męskiej (w końcu na postarzeniu łań nam nie zależy), populacja zacznie się starzeć i zacznie przybywać emerytów...:)
DB Jeger | 02-10-2012 21:50 | lelek_nowy | Gdyby nasi decydenci w Związku myśleli logicznie, to za populację właściwą przyjęliby taką, której struktura odpowiada tej wykształconej przez naturę, a nie tej przyjętej uchwałami NRŁ. A właśnie natura podpowiada, że największe ubytki były w najmłodszych rocznikach, bo łupem drapieżników padały przede wszystkim cielęta. Dzisiaj nie mamy szans na taki odstrzał w świecie "humanizmu" względem zwierząt i małej atrakcyjności takiego polowania. Dlatego odstrzał szpicaków, najmłodszego rocznika w bykach, może być substytutem kreaującym populację na najbliżej zbliżoną do naturalnej. |
| |