DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Piotr Gawlicki20-02-2007
Jak można wpływać na NRŁ

Jak opisywaliśmy to już w dzienniku, protokoły z posiedzeń Naczelnej Rady Łowieckiej są utajnione dla członków PZŁ i mają do nich dotęp tylko członkowie Rady. Jażeli niedostępne dla członków PZŁ, to również odmówiono dziennikowi "Łowiecki" ich udostępnienia. Jedyne na co Rada wyraża zgodę, to np. wobec posiedzenia w dniu 19 grudnia ub.r., ..."zdecydowała się na publikację sprawozdania w "Łowcu Polskim", nie będzie to jednak regułą."... Kiedyś mówiło się, że myśliwi w okręgu mają zawsze informacje od przedstawiciela w NRŁ. Sprawdziłem w swoim okręgu, czy może tam sa protokoły z obrad NRŁ. Nie ma, a dowiedziałem się jedyne, że protokoły dostarczane są na adres prywatny członka NRŁ i w biurze okręgu ich nie mają i nie znają.

Pozostawiam powyższe osądowi czytelników, a ja spróbuję zastanowić się, jak do powyższsych wyjaśnień ma się rzeczywistość. Udało się nam uzyskać kopię jeszcze wersji roboczej protokołu z posiedzenia NRŁ z dnia 30 sierpnia 2005 r., z którego obok publikujemy trzy pierwsze strony. Zastanowiły nas poprawki dokonane ręcznie na tej wersji roboczej i nie wiadomo dlaczego przyszło nam do głowy, czy poprawki te nie są czasem dokonane ręką Przewodniczacego ZG PZŁ dr Lecha Blocha. A jak już przyszło, to od razu zapytaliśmy o to rzecznika prasowego, kierując do niego następujące pytanie:
1. Czy poprawki ręczne na protokole dokonane zostały przez przewodniczącego ZG PZŁ dr Lecha Blocha?
2. Gdyby tak było, to proszę o informację, czy normalnym w PZŁ jest, że dokument najwyższego między zjazdami organu PZŁ korygowany jest przez osobę spoza tego organu i to jeszcze przez kogoś, którego pracę NRŁ nadzoruje?


W odpowiedzi, otrzymaliśmy pismo, którego treść przytaczam w całości, z pominięciem jedynie kurtuazyjnego wstępu i zakończenia:


Statut Polskiego Związku Łowieckiego w swych zapisach nie przewiduje obowiązku protokołowania posiedzeń Naczelnej Rady Łowieckiej. Protokół zatem nie jest dokumentem wymaganym Statutem. O protokołowaniu posiedzeń Naczelnej Rady Łowieckiej stanowi jej wewnętrzny regulamin. Protokół z posiedzenia NRŁ ma zatem charakter materiału pomocniczego. Zgodnie z § 13 Regulaminu obrad NRŁ protokół winien zwięźle przedstawić przebieg obrad, a w szczególności zawierać dokładną treść zgłoszonych wniosków, powzięte uchwały oraz oświadczenia zgłaszane do protokołu. W protokole takim zamieszcza się m. in. wynik głosowań jawnych (z głosowań tajnych komisja skrutacyjna sporządza protokół). Z powyższego wynika, iż protokół nie powinien być stenogramem z obrad NRŁ, który musiałby zawierać dosłowny, bez jakichkolwiek skrótów, przekaz obrad. Obsługę posiedzenia NRŁ sprawuje biuro Zarządu Głównego i zatrudnieni w nim pracownicy. Podczas posiedzenia wyznaczony pracownik biura, bądź nagrywa na magnetofon przebieg obrad, bądź też czyni w miarę dokładne notatki. Materiały te leżą u podstaw sporządzenia wstępnej wersji projektu protokołu. Wstępna wersja może i jest weryfikowana przez osoby zabierające głos np. członków zarządu, członków innych organów Zrzeszenia, czy też nawet pracowników biura Zarządu zabierających głos w sprawach prawnych czy organizacyjnych.

Weryfikacja ma jedynie na celu opracowanie projektu protokołu zgodnego z wymogami jaki na protokół nakłada § 13 Regulaminu. Najczęściej, a praktycznie jedynie chodzi o nie mające znaczenia, zbyt rozległe wypowiedzi, czy też uwagi, które nie mają specjalnego znaczenia, a których obszerność może powodować, iż trudno mówić o „zwięzłym przedstawieniu przebiegu obrad”. Chodzi także o korektę wypowiedzi z punktu widzenia poprawności językowych. Dopiero tak opracowany projekt, który nie ma i nie może być traktowany jako dokument, poddawany jest do zatwierdzenia przez Naczelną Radę Łowiecką. Każdy z jej członków, a także każda z osób zabierająca głos podczas posiedzenia może zgłosić swe uwagi, które zazwyczaj przez NRŁ są aprobowane i przyjmowane. Dopiero po przyjęciu, poprzez głosowanie projektu protokołu, możemy mówić o protokole z posiedzenia NRŁ.

Bezpodstawnym zatem są insynuacje o korygowaniu dokumentu sporządzonego przez określony organ przez osobę spoza tego organu i to na dodatek osobę, którego pracę dany organ nadzoruje. Na marginesie stwierdzić należy, iż Naczelna Rada Łowiecka nadzoruje pracę Zarządu jako organu, a nie poszczególnych jego członków.


Nie podzielam stanowiska umniejszającego znaczenie protokołu Naczelnej Rady Łowieckiej. To prawda, że protokół ten został przywołany regulaminem obrad NRŁ, ale stało się to w wykonaniu dyspozycji §108 pkt.4 Statutu, który nakazuje przyjecie przez NRŁ regulaminu obrad, przez co protokół z obrad staje się dokumentem mającym umocowanie w Statucie PZŁ. Co więcej §13 ust.2 regulaminu obrad NRŁ wskazuje dwie osoby, które za ten protokół odpowiadają - przewodniczący obrad i protokolant. To, że robocza wersja protokołu jest korygowan przed stworzeniem jego wersji ostatecznej jest oczywiste, znaczącym jest to, kto tych korekt dokonuje. Pismo rzecznika prasowego nie zaprzecza, że osobą korygującą ten protokół był dr Lech Bloch.

Dla mnie jest dużym zaskoczeniem, że korygowaniem tego dokumentu zajmuje się łowczy krajowy, który nie wydaje się, żeby był wyznaczonym pracownikiem biura, przygotowującym materiały do opracowania wstępnej wersji projektu protokołu, nie jest też członkiem NRŁ, a tym bardziej przewodniczącym obrad czy protokolantem. Korekty, które można zobaczyć na protokóle z sierpnia 2005 nie są też tylko korygowaniem swoich wystąpień na posiedzeniu Rady przez Przewodniczącego Zarządu Głównego, bo korygują również wystąpienia np. Prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej i innych jej członków.

W swojej odpowiedzi rzecznik stwierdza, że NRŁ nie nadzoruje poszczególnych członków ZG PZŁ, jakby zapomniał, że to właśnie NRŁ powołuje imiennie przewodniczącego ZG PZŁ. Jeżeli więc go nie kontroluje, to skąd ma mieć wiedzę, że wykonuje on powierzone mu obowiązki prawidłowo i jak ma ocenić, czy dokonała dobrego, czy złego wyboru? Czy słowa rzecznika mamy odczytywać, że po wyborze na stanowisko łowczego krajowego, NRŁ przestaje się interesować jego działaniami?

Tak rzecznikowi, jak i Przewodniczącemu ZG i Prezesowi NRŁ warto przypomnieć, w jakim celu zmieniono zapisy poprzedniego statutu PZŁ, wprowadzając do nowego statutu przepis §163, na podstawie którego etatowi pracownicy PZŁ zostali wyłączeni z możliwości zajmowania funkcji członka, m.in. NRŁ. W ten sposób utraciło możliwość ponownego wyboru do NRŁ sześciu znajdujących się w poprzednim składzie NRŁ łowczych okręgowych. Dlaczego wprowadzono takie ograniczenia? A po to, żeby nie powstawał nawet cień podejrzeń, że NRŁ, która nadzoruje działania między innymi łowczych okręgowych, mogła być w najmniejszym chociaż stopniu podejrzewana o wpływ tych łowczych na stanowisko Rady.

Powyższa słuszna zasada może być, jak widać, nie przestrzegana przez łowczego krajowego. Biorąc do ręki protokół z posiedzenia Rady i dokonując na nim najmniejszych nawet korekt, dr Lech Bloch podważa zaufanie do wszystkich poczynań Rady, bo jeżeli protokoły z posiedzeń NRŁ są przed członkami Zreszenia utajniane, a równocześnie istniej przykład, że na ich kształ ma wpływ łowczy krajowy, uzasadnionym staje się domniemanie, że najwyższym między zjazdami organem Polskiego Związku Łowieckiego może sterować osoba, której działania powinny być przez NRŁ nadzorowane, tak jak nadzorowane są przez Radę łowczowie okręgowi. Widać przy tym, że formalne zapisy statutu, które wydawać by się mogło, wykluczają wpływ członków organów nadzorowanych przez NRŁ na działania Rady nie gwarantowują, że wpływ ten nie może mieć miejsca. Powstaje więc pytanie, do Prezesa NRŁ Andrzeja Gduli, dlaczego Prezes i pozostali członkowie NRŁ akceptują takie postępowanie?




20-02-2007 14:23 cienias Deklaruję się, jako przeciwnik budowania pozycji "komendanta" w demokratycznym, przecież, Związku. Kolejne przykłady o, najdelikatniej pisząc, wychodzeniu przed szereg, potwierdzają taką tezą. Odpowiedż rzecznika PZŁ wydaje się niepotrzebnie arogancka i wymijająca, szcególnie dlatego, że "łowiecki" ze swoimi czytelnikami jest wewnątrz PZŁ. Zgubnym widzę podział na elity PZŁ, z bezpodstawnie, nadmiernie, wyeksponowanym, jako przywódca Związku, łowczym krajowym i myśliwskie masy. Mam wrażenie, że faworyzowaniu pozycji łowczego Blocha, kosztem NRŁ i jej prezesa, nie wspominając już o pozostałych członkach ZG, którzy w znajdują się w głębokim cieniu szefa-autokraty?, sprzyjają konformistyczne postawy niektórych działaczy tych organów.
20-02-2007 13:07 Wiesław Nitka "Na marginesie stwierdzić należy, iż Naczelna Rada Łowiecka nadzoruje pracę Zarządu jako organu, a nie poszczególnych jego członków."

Tak, to wiele wyjaśnia.

Pozdrawiam DB WN

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.