Przychodzi Józek z polowania wcześniej niż żonie anonsował a tu w sypialni sąsiad z żonką pod pierzynką. A że, jak to z polowania, strzelbę pod ręką miał to w afekcie wypalił, trupem kładąc sąsiada. Przerażona żona zaczyna lamentować: Józek, Józek, coś ty narobił. Szaleju się najadłeś czy co? Toż to ojciec twoich dzieci a ty go tak bez mrugnięcia okiem!!! |