DZIENNIK
Redaktorzy
   Felietony
   Reportaże
   Wywiady
   Sprawozdania
Opowiadania
   Polowania
   Opowiadania
Otwarta trybuna
Na gorąco
Humor
PORTAL
Forum
   Problemy
   Hyde Park
   Wiedza
   Akcesoria
   Strzelectwo
   Psy
   Kuchnia
Prawo
   Pytania
   Ustawa
   Statut
Strzelectwo
   Prawo
   Ciekawostki
   Szkolenie
   Zarządzenia PZŁ
   Przystrzelanie
   Strzelnice
   Konkurencje
   Wawrzyny
   Liga strzelecka
   Amunicja
   Optyka
   Arch. wyników
   Terminarze
Polowania
   Król 2011
   Król 2010
   Król 2009
   Król 2008
   Król 2007
   Król 2006
   Król 2005
   Król 2004
   Król 2003
Imprezy
   Ośno/Słubice '10
   Osie '10
   Ośno/Słubice '09
   Ciechanowiec '08
   Mirosławice '08
   Mirosławice '07
   Nowogard '07
   Sieraków W. '06
   Mirosławice '06
   Osie '06
   Sarnowice '05
   Wojcieszyce '05
   Sobótka '04
   Glinki '04
Tradycja
   Zwyczaje
   Sygnały
   Mundur
   Cer. sztandar.
Ogłoszenia
   Broń
   Optyka
   Psy
Galeria
Pogoda
Księżyc
Kulinaria
Kynologia
Szukaj
autor: Stanisław Pawluk26-03-2011
Kłusownicy przed sądem

Przed Sądem Rejonowym w Świdniku rozpoczął się proces karny przeciwko Michałowi F., Maciejowi K. i Grzegorzowi S. oskarżonym o to, że w dniu 12 stycznia 2010 w m. Wesołówka na terenie obwodu łowieckiego nr 129 dzierżawionego przez Koło Łowieckie "Bażant" w Świdniku zastrzelili 3 sarny.

Z zeznań świadków, w tym policjantów biorących udział w czynnościach procesowych z udziałem oskarżonych, wynika, że trzech młodych ludzi postanowiło zapolować z nielegalnie posiadanej broni czeskiej lub czechosłowackiej typu kbks bez numerów produkcyjnych. Posiadacz nielegalnej broni Grzegorz S. telefonicznie umówił się ze swoim znajomym Michałem F., myśliwym i strażnikiem łowieckim na sąsiednim obwodzie. Za kierowcę Grzegorz S. wziął swego znajomego Macieja K., gdyż sam był już po spożyciu, a planowano dalsze spożywanie.

Znający dobrze teren Michał F. wskazał pole po byłej uprawie kukurydzy w pobliżu zabudowań swoich kuzynów, na które licznie wychodziły sarny w poszukiwaniu karmy. Grzegorz S. z okna samochodu oddał dwa strzały, po których jak twierdzą jedna padła na miejscu. Pozostawili pojazd na wjeździe do zabudowań kuzyna i sami poszli sprawdzić strzały. W odległości ok. 80 metrów leżała jedna sarna, a druga żyła, więc Grzegorz S. ją dobił. Ściągając ubitą sarnę w krzaki zauważył, że niedaleko stoi cała grupa saren. Podszedł i oddał strzał w grupę strzelając trzecią sarnę.

W tym czasie jeden z myśliwych z tego obwodu przyjechał na polowanie. Usłyszał strzały i zauważył krzątających się ludzi. Zadzwonił do łowczego koła i innego myśliwego, którzy szybko zjawili się na miejscu. Kłusownicy widząc zbliżające się pojazdy porzucili sarny i zaczęli uciekać. Jeden z przybyłych myśliwych zastawił wjazd na posesję kuzyna Michała F. Wcześniej powiadomiono policję. Policja szybko ustaliła sprawców, odnalazła broń, z której kłusowano oraz amunicję w ilości 162 sztuk prod. USA, 48 sztuk produkcji fińskiej i 37 sztuk nieokreślonego producenta prawdopodobnie krajowej. W śledztwie oskarżeni przyznali się do winy, podali wszystkie okoliczności popełnionego czynu. Posiadacz broni podał, że nabył ją na giełdzie samochodowej w Elizówce i zapłacił za nią 1000 złotych. Tam też nabywał amunicję ale sprzedawców nie byłby w stanie rozpoznać.

Na rozprawie myśliwy i strażnik łowiecki przyjął inną strategię obronną. Mimo, że osobiście pomagał w zbieraniu zabitych saren, wskazał miejsce dobre dla polowania, ustalał przyjazd znajomego z cichym karabinem aktualnie twierdzi, że był tak pijany, że niczego nie pamięta. Leżał na tylnym siedzeniu samochodu pił wódkę i nie wie co się działo. Jak w takim stanie zdołał uciekać i dzwonić, aby inny znajomy zabrał go wraz z posiadaczem nielegalnej broni, który ukrywał ją pod paltem, będzie musiał ustalić sąd w trakcie kolejnych rozpraw. Na rozprawie przesłuchani mają być świadkowie mający bezpośrednią styczność z oskarżonymi w czasie tego nielegalnego polowania oraz bezpośrednio po nim. Sąd uprzedził także oskarżonych, że istnieje możliwość odpowiedzialności za nieuwzględniony w akcie oskarżenia fakt usiłowania zawłaszczenia tusz zwierzyny należących do Skarbu Państwa, bowiem Michał F. proponował jedną z nich kuzynowi w pobliżu zabudowań gdzie strzelano.

W trakcie rozprawy na salę sądową przybył komendant wojewódzki PSL w Lublinie Stefan Kowalewski. Zeznając jako świadek oświadczył, że prosi o zasądzenie ekwiwalentu za zwierzynę nielegalnie pozyskaną na rzecz Wojewody Lubelskiego w przypadku, gdy zapadnie wyrok skazujący. Świadek w czasie popełniania czynu przez oskarżonych był na urlopie, na miejscu zdarzenia nie był, nic w sprawie nie wie, postępowanie prowadziła policja i prokuratura, a nie podległa jemu Państwowa Straż Łowiecka. Ze względu na ubogość zeznań komendanta sąd odczytał jego zeznania złożone w śledztwie, w których zapowiedział, że w procesie wystąpi jako oskarżyciel posiłkowy i reprezentant Skarbu Państwa na co dostarczy upoważnienia Wojewody Lubelskiego. Upoważnień takich nie doręczył i zajął miejsce na ławce dla publiczności przez co jego rola procesowa nie jest możliwa do określenia.

O zapadłym wyroku czytelników poinformujemy.





Brak komentarzy do tej publikacji

Szukaj   |   Ochrona prywatności   |   Webmaster
P&H Limited Sp. z o.o.