Mariusz ze swoim głuszcem strzelonym 24.04.2014. Pierwszy strzał pod szlif - pudło! Głuszec ani drgnął.
Drugi identyczny! Pod kolejne 2 szlifowania - przeładowanie broni. Trzecie pudło - jw. I wreszcie czwarty, celny strzał.
Życzę wszystkim takiego opanowania i takiego kunsztu myśliwskiego. Niewielu znam takich, którzy by tak potrafili.
Przy takich emocjach, wykonać wszystko tak perfekcyjnie i nawet nie drgnąć poza szlifem. Czapki z głów, koledzy!!!