Godzinę po fotce z Maćkiem,
już po szklaneczce,
stoję z moim pierwszym,
wymarzonym głuszcem.
Ubrałem się na nowo do tej fotki,
bo moje wspaniałe trofeum
za chwilę powędruje do lodówki.
Z lewej podprowadzający Wiktor.
W tle Niemen.