Pierwszy głuszec
18.04.1998r.

Cietrzew strzelony przez Maćka z podchodu.
Budek tam nie było,
a Maciek nie chciał strzelać z samochodu
(był namawiany wielokrotnie).

Będąc na różnych tokowiskach,
widzieliśmy niezliczoną ilość cietrzewi.

Miejscowi myśliwi traktują je jak wrony,
bez jakiegokolwiek zainteresowania.
Nie wiedzą nawet, że istnieje szabas.