Nowa nazwa koła: "Ostoja" (lata 1986-1995)

Jeszcze w latach 50-tych, wraz z upiornymi czasami socjalizmu, nastąpiła fatalna zmiana nazwy Koła ze szlachetnego "Towarzystwa Łowieckiego" na (jedynie słuszne) Robotnicze Hutnicze Koło Łowieckie. Z biegiem lat zanikały piękne staropolskie łowieckie tradycje, ludziom brakowało energii i chęci, bagażniki samochodów zastąpiły niegdysiejsze pokoty, swąd spalin wyparł dawne dymy ognisk. 
Aż wreszcie, gdy z fryców swawolnych zaczęliśmy wyrastać i o prawo głosu się dopominać, zaczęły się zmiany. Nie było to łatwe. Najpierw zmieniliśmy nazwę koła. OSTOJA brzmi może nie tak dumnie jak kiedyś, ale jednak...
Potem, właśnie my młodzi, zaczęliśmy przywracać w kole prastare polskie tradycje.
Gdy Mariusz zarządził po polowaniu pokot - wywołał szok, a gdy potem zorganizował pierwsze od lat ognisko, zostało na nim zaledwie czterech myśliwych (z kilkunastu obecnych). Na następnym ognisku (moim) było już odrobinę lepiej, a potem nawet kolega (...) wyjął na pokot kaczki z bagażnika.
Przywróciliśmy sygnały łowieckie oraz uroczyste Hubertusy. Owo "nowe" na powrót przez nas wprowadzone przyjęło się i zakorzeniło. Co ciekawe - myśliwi pamiętający wielkie przedwojenne łowy, byli nam wdzięczni za ten powrót do tradycji.
My zaś byliśmy szczęśliwi widząc starych wiekowych nemrodów ponownie przeżywających przy ognisku emocje i wzruszenia - zupełnie jak my młodzi.