Dziki w Złotoryi - 9.01.2000r.

Było prawie tak dobrze jak w Kubryku. Co prawda: i stan zwierza słabszy (to znaczy tylko 100 razy lepszy niż u nas), i organizacja gorsza (pieski głosiły również sarny, nie tylko dziki), i warunki lokalowe "zaledwie" bardzo dobre, i żarcie zupełnie wystarczające.
Życzę każdemu przeżyć "tylko" tyle!

... miałem okazje, mogłem strzelić - niestety przekombinowałem.
W sumie widziałem 9 dzików, z czego trzy "na strzał", w tym jednego stuprocentowego.
Był to stary, doświadczony odyniec - okazał się lepszy!